Z dniem 2018.05.25 na stronie KarpatyWschodnie.pl zostaje zawieszona możliwość nowych rejestracji, dane personalne do tego dnia uległy zamazaniu (loginy, adresy email, zaszyfrowane hasła, miesce zamieszkania). KarpatyWschodnie.pl pozostaję w trybie do odczytu bez możliwości nowych rejestracji oraz logowania do kont istniejących.
Do aktywnej komunikacji zapraszamy na aktywny profil na facebook:
country_1 napisał/a:
05.12.2009 r.godz.09:07 ,zamieszczone przez TP.Właśnie ta wzmianka spowodowała,że i ja włączyłem się do dyskusji.
Oczywiscie bez tego - zupelnie niepotrzebnego i nie na miejscu - cyt. z: 'TP' o 'odpier... sie'.
Oczywiście że na miejscu. Pewne postawy określam po imieniu. Jest mi obojętne kto to powiedział i czy żartował czy nie. Chodzi mi o takie podejście;.
O zupełny brak chęci kompromisu, o praktykę faktów dokonanych (wy sobie gadajcie a my i tak znakujemy co chcemy i gdzie chcemy) oraz o wmawianie nam debilnych postaw np. że chcemy aby całe Karp. Ukr. pozostały nieoznakowane.
Podkreślam; jestem zwolennikiem kompromisu i dogadywania się. Niczego takiego ze strony znaczących szlaki nie widzę.
Nie przypuszczam, ale może tu chodzi o jakąś drobną kasę, padło zdanie o jakiejś wspierającej fundacji??? Naprawdę trudno mi zrozumieć ludzi aż w tak wielkim stopniu olewających, w końcu dużą część braci turystycznej.
Andrzej napisał/a:
Jak już tak muszą znakować i znakować, to może by na innym niezwykle atrakcyjnym widokowo obszarze
Poniewaz jestem pod nieprzemijajacym wrazeniem powyzszego postu Andrzeja (ach, ci faceci...), no i wzialem udzial w tej dyskusji wlasnie w celu poszukiwania straconego kompromisu, to prosze o odebranie tego, co napisalem ponizej, jako krotkiej porcji wyjasnien, ktore nie sa zadna polemika, ani tym bardziej odpowiedzia na czyjkolwiek post czy spersonalizowanym atakiem na kogokolwiek.
Jestem gleboko przekonany, ze celem naszej dyskusji jest wlasnie k o m p r o m i s . Odrzucajac wiec niezdrowe emocje i wulgarne slowa, ktore mozna zastapic zupelnie dobrze innymi, ogolnie uwazanymi za w miare poprawne, prosze o wziecie pod uwage zgola oczywistego faktu, ze nie prowadzimy dyskusji o imperatywie znakowania jako takiego, bo takowe juz - niestety - jest faktem dokonanym (co zreszta swietnie ilustruje powyzszy obrazek) i nie planuje sie dodatkowych szlakow, ale o tym czy w jakis sposob (no, wlasnie w jaki?) mozna i czy w ogole trzeba temu znakowaniu jakos zaradzic.
Np. informujac co - tak naprawde - jest w terenie wyznakowane, ile to jest tych szlakow, ktore miejsca zostaly zostawione dla ludzi, ktorzy nie lubia chodzic po znakach (nawet we mgle i opadzie?). No, ale jak juz gdzies to napisalem 'ci, ktorzy wiedza - to niech wiedza...'. No i na koniec zostawiam pytanie: Czy oni, albo my, jak kto woli (bo ten podzial faktycznie nie istnieje) - czyli uprawiajacy ambitna turystyke poza szlakami (oczywiscie w zgodzie z przyroda i ogromnym szacunkiem dla miejscowej ludnosci) - w ogole takich wlasnie informacji potrzebujemy?
Na marginesie: A nie masz przypadkiem, Andrzej, ochoty domalowac - oczywiscie calkowicie wirtualnie - jeszcze jakas Perc Akademikow na Kozia Przelecz? No, tylko gdzie by tu ta Kozia Przelecz... umiejscowic?
Serdecznosci
da.
PS. A czemu usunales swojego 'avatara'? Chyba, ze to nie byl 'avatar'... ? W koncu anonimowosc w sieci, to i tak fikcja.
Asik napisał/a:
Doskonale rozumiem potrzebę chodzenia bez szlaku, bo sama też ją posiadam. I udaje mi się ją realizować także w Beskidach, bo wbrew temu, co wcześniej napisałeś, nie każda górka w Polsce jest oszlakowana
Otóż to! Czytałem ten wątek i zastanawiałem się czy ktoś o tym wspomni...
Weźcie sobie mapę jakiegokolwiek pasma górskiego chociażby w tych obleganych i wyznakowanych Beskidach Zachodnich (gdzie według Was jest po kilka szlaków na jedną górę) - zauważcie, że w każdym paśmie jest wiele setek, a nawet tysięcy kilometrów nieoznakowanych ścieżek! Jeżeli tak bardzo lubicie po nich chodzić to możecie iść choćby w Beskid Mały - nie musicie jechać do nich aż na Ukrainę!
Asik napisał/a:
Doskonale rozumiem potrzebę chodzenia bez szlaku, bo sama też ją posiadam. I udaje mi się ją realizować także w Beskidach, bo wbrew temu, co wcześniej napisałeś, nie każda górka w Polsce jest oszlakowana
Otóż to! Czytałem ten wątek i zastanawiałem się czy ktoś o tym wspomni...
Weźcie sobie mapę jakiegokolwiek pasma górskiego chociażby w tych obleganych i wyznakowanych Beskidach Zachodnich (gdzie według Was jest po kilka szlaków na jedną górę) - zauważcie, że w każdym paśmie jest wiele setek, a nawet tysięcy kilometrów nieoznakowanych ścieżek! Jeżeli tak bardzo lubicie po nich chodzić to możecie iść choćby w Beskid Mały - nie musicie jechać do nich aż na Ukrainę!
to sprobuj zaplanowac sobie 3 dniowa trase ktora ani raz nie przetnie sie ze szlakiem gorskim/papieskim/konnym/narciarskim/sciezka edukacyjna/rowerowa...
jesli masz takie poplanowane to podeslij- chetnie skorzystam
nie mowie ze jest to niemozliwe- ale trzeba sie srogo napocic nad mapa...
Asik napisał/a:
Doskonale rozumiem potrzebę chodzenia bez szlaku, bo sama też ją posiadam. I udaje mi się ją realizować także w Beskidach, bo wbrew temu, co wcześniej napisałeś, nie każda górka w Polsce jest oszlakowana
Otóż to! Czytałem ten wątek i zastanawiałem się czy ktoś o tym wspomni...
Weźcie sobie mapę jakiegokolwiek pasma górskiego chociażby w tych obleganych i wyznakowanych Beskidach Zachodnich (gdzie według Was jest po kilka szlaków na jedną górę) - zauważcie, że w każdym paśmie jest wiele setek, a nawet tysięcy kilometrów nieoznakowanych ścieżek! Jeżeli tak bardzo lubicie po nich chodzić to możecie iść choćby w Beskid Mały - nie musicie jechać do nich aż na Ukrainę!
to sprobuj zaplanowac sobie 3 dniowa trase ktora ani raz nie przetnie sie ze szlakiem gorskim/papieskim/konnym/narciarskim/sciezka edukacyjna/rowerowa...
jesli masz takie poplanowane to podeslij- chetnie skorzystam
nie mowie ze jest to niemozliwe- ale trzeba sie srogo napocic nad mapa...
To byłoby trudne (choć możliwe), ale można np. wyznaczyć sobie trasę, która przecina szlak, ale nie idzie nim. Główną przeszkodę przy tego rodzaju turystyce stanowią parki narodowe i przepisy ochrony środowiska...
A tak wracając do tematu: nie przejmujcie się! Ktoś tu słusznie zauważył, że przeciętny "turysta" (taki jednorazowy tatrofil w japonkach) nie wie nawet o istnieniu Beskidów, Sudetów czy Gór Świętokrzyskich, a co dopiero o Gorganach... Sam o Karpatach Wschodnich dowiedziałem się właściwie przez przypadek choć chodzę już po górach sporo. Karpatom Wschodnim na razie Zaraza Zakopiańska nie grozi. Coś czego bym się bardziej bał to wzrost gospodarczy Ukrainy i co za tym idzie wzrost ich rodzimej turystyki (czym bogatszy obywatel tym na więcej może sobie pozwolić)... Ale zanim to nastąpi to też miną wieki!
Autor
RE: a propos znakowania - rezerwaty turystyczne - inicjatywa PTT w 1936 roku ...
Piszą o tym Wierchy (Rok Czternasty) 1936 w Kronice.
Otóż powstaje Pierwszy rezerwat turystyczny na Hnitesie co jest praktycznym wprowadzeniem ochrony gór przed zbyt obszernym uprzystępnieniem;
"Inicjatywa z przed paru lat oddziałów P.T.T., zrzeszonych w Międzyoddziałowej Komisji Zachodnio-Beskidzkiej, aby w niektórych partjach Beskidów, przede wszystkiem zaś na terenie powiatu żywieckiego, zaprzestać znakowania nowych szlaków turystycznych, a nawet poznosić niektóre istniejące, miała na celu uzyskanie terenów górskich, gdzie turysta mógłby (i musiałby) poruszać się, kierowany jedynie własną orjentacją; obszary takie byłyby więc całkowicie pozbawione śladów gospodarki turystycznej i wędrowanie po nich byłoby związane z przyjemnością zwiedzania ich nie utartemi i oznaczonemi szlakami, lecz w sposób pierwotniejszy, t.j. taki, jakiego eksploratorzy używają w krainach o przyrodzie wolnej, przez człowieka nieujarzmionej.r1;
Obywatele Ukrainy, będą bogacić się raczej szybko, niezadługo wytworzą rzesze niedzielnych turystów [nie żadnej "stonki" cz "szarańczy"].
Weźcie sobie mapę jakiegokolwiek pasma górskiego chociażby w tych obleganych i wyznakowanych Beskidach Zachodnich (gdzie według Was jest po kilka szlaków na jedną górę) - zauważcie, że w każdym paśmie jest wiele setek, a nawet tysięcy kilometrów nieoznakowanych ścieżek! Jeżeli tak bardzo lubicie po nich chodzić to możecie iść choćby w Beskid Mały - nie musicie jechać do nich aż na Ukrainę!
A jednak - przygotowując trasy egzaminów przewodnickich w Beskidach Zachodnich w ten sposób aby zdający kursanci prowadzili komisję przez dwa dni wyłącznie bez szlaku, na dodatek aby trasa była spójna i sensowna, aby wyprowadzała na ciekawe widokowe szczyty i i jeszcze trasy nie powtarzały się za często (co najwyżej co 5-6 lat) - wiem że jest to trudne.
BasiaZ napisał/a:
A jednak - przygotowując trasy egzaminów przewodnickich w Beskidach Zachodnich w ten sposób aby zdający kursanci prowadzili komisję przez dwa dni wyłącznie bez szlaku, na dodatek aby trasa była spójna i sensowna, aby wyprowadzała na ciekawe widokowe szczyty i i jeszcze trasy nie powtarzały się za często (co najwyżej co 5-6 lat) - wiem że jest to trudne.
B.
A jednak. Wezmy sobie dla przykladu takie Pieninki Skrzydlanskie, ktore bez watpienia znajduja sie w Beskidach Zachodnich. Szlakow znakowanych tam nie uswiadczysz, rezerwatow tez jakos brak, a widoki nieziemskie na swiat... I jeszcze powspinac sie mozna.